Czasomierz

poniedziałek, 4 lutego 2013

Wspólny lot

Zajęli swoje miejsca w samolocie. Siedzieli wtuleni w siebie a z ich twarzy nie znikał uśmiech i radość szczęścia jaki ich połączyło. Samolot powoli kołował po pasie startowym aby już za chwilę wzbić się w powietrze. Poczuli jak podrywają się w górę i unoszą w przestworza.
- Cieszę się, że lecisz ze mną - wyszeptał Piotr
- A ja jestem szczęśliwa, że spędzę ten czas z Tobą - wyszeptała Liliana
Piotr trzymał Lilianę za rękę a ona ściskała go tak mocno jakby nie chciała go nigdy puścić.
Pierwsze minuty lotu mijały spokojnie. Stewardesy obsługiwały pasażerów podając im posiłki i napoje.
Liliana położyła głowę na ramieniu ukochanego i objęła go za ramię a on uśmiechnął się do niej.
W głośnikach dało się słyszeć głos pierwszego pilota:
- Drodzy pasażerowie, proszę się nie obawiać ale wlatujemy w strefę burzy więc będzie trochę trzęsło.
Piotr spojrzał przez okno samolotu i zobaczył jak co raz pojawiają się błyski a potem słychać było grzmoty.
Liliana spała tak mocno, że nawet nie wiedziała co się dzieje. Ukochany przykrył ją swoją marynarką i spoglądał za okno. Samolot trząsł się ale Liliana wtulona w Piotra nie zbudziła się.
Nagle rozległ się ogromny huk i samolot zmienił kierunek lotu. Teraz zaczął prędko obniżać swój lot i to dopiero sprawiło, że Liliana się przebudziła
- Co się dzieje Kochany?- zapytała
- Wlecieliśmy w burzę i dlatego tak trzęsie, ale pilot ostrzegał że wszystko jest pod kontrolą.
- Ale dlaczego tak szybko lecimy w dół, dlaczego samolot jest tak mocno przechylony do przodu?
- Nie wiem - odpowiedział przerażony Piotr - i miał tylko nadzieję że Liliana nie zauważyła strachu w jego głosie.
W tej samej chwili dało się poczuć kolejny huk i teraz samolot zaczął gwałtownie spadać prosto w dół.
W samolocie rozległy się krzyki i paniczny strach. Ludzie wołali
- Co się z nami stanie?  Ratunku!!! Nie chcemy umierać!!!
Lilianą mocno złapała Piotra za dłoń i powiedziała
- Cokolwiek się stanie pamiętaj, że Bardzo Cię Kocham - i w tej samej chwili po jej policzkach popłynęły łzy rozpaczy
- Nic się nie stanie Ukochana, wszystko się dobrze skończy. Wylądujemy szczęśliwie i będziemy razem.
Przytulił ją mocno do siebie i pocałował
- Kocham Cię - powiedział patrząc jej głęboko w oczy.
- Kocham Cię i nigdy...
W tym momencie samolot uderzył o coś twardego i Liliana nie dokończyła zdania. Zrobiło się ciemno i głucho.
Piotr zerwał się przestraszony
- Co się stało Ukochany? - zapytała Liliana - Zasnąłeś tak twardo, że nie chciałam Cię budzić.
- Kocham Cię Skarbie Najdroższy - powiedział Piotr - miałem bardzo zły sen ale na szczęście to był tylko sen.
Piotr odetchnął z wielką ulgą. Spojrzał przez okno i zobaczył piękną pogodę a chmury przemieszczały się niczym mięciutkie obłoczki. Lot trwał spokojnie.
- Jeszcze klika godzin i będziemy na miejscu. Tak się cieszę że lecimy razem - powiedziała Liliana.



c.d.n.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz