Czasomierz

niedziela, 30 grudnia 2012

Szczęście...

Piotr pędził przed siebie do swojej Ukochanej. Czekała na niego w szpitalu. Czuła się już o wiele lepiej ale nadal nie było wiadomo kiedy zostanie wypisana. Po drodze wstąpił do kwiaciarni i kupił dla niej bukiet kwiatów, jej ulubionych kwiatów.
Całą drogę rozmyślał jak czuje się jego Ukochana i cieszył się na spotkanie z Lilianą. Wszedł do szpitala i skierował swoje kroki w kierunku windy. Wsiadł do windy i wcisnął przycisk trzeciego piętra. Wysiadł z windy i skierował swoje kroki do pokoju numer 311. Wszedł na salę i zamarł z przerażenia. Łóżko na którym leżała Liliana było puste i zasłane. Piotr przeraził się ogromnie. Miał milion myśli na sekundę. Co się stało? Gdzie jego Ukochana?
W oczach miał przerażenie i strach. Wybiegł z pokoju i zatrzymał przechodzącą pielęgniarkę:
- Przepraszam gdzie jest Liliana, moja Ukochana która jeszcze wczoraj leżała w tej sali?
- Czy chodzi Panu o kobietę z wypadku?
- Tak właśnie. Co się z nią stało? Dokąd ją zabrano? Czy wszystko w porządku?
- Proszę się uspokoić i nie denerwować. Pańska narzeczona została przeniesiona do sali numer 322, gdyż nie ma potrzeby aby dłużej była pod obserwacją. Czuje się już zupełnie dobrze.
- Dziękuję serdecznie-rzekł Piotr i czym prędzej pognał do sali wskazanej przez pielęgniarkę.
Biegł korytarzem ale na ostatnich metrach zwolnił. Nie chciał żeby Liliana widziała przerażenie w jego oczach. Lekko uchylił drzwi i wszedł do sali. Ukochana leżała pod oknem. Miała zamknięte oczy, spała.
Podszedł do niej po cichu i usiadł na krześle obok łóżka. Ledwo się usadowił a usłyszał:
- Dzień dobry Skarbie. Witaj Kochany.
- Dzień Dobry Słońce moje Kochane. Jak się dziś czujesz?
- O wiele lepiej Kochany-odrzekła. Przytul się do mnie.
Podszedł do Liliany i mocno ją objął rękoma.
- Dlaczego Twoje serce tak mocno bije i ciężko oddychasz Ukochany?
- Twojej uwadze nic nie umknie-rzekł Piotr i uśmiechnął się. Muszę Ci się przyznać, że przeraziłem się gdy nie zastałem Cię w tamtej sali.
- Kochany nigdzie się bez Ciebie nie wybieram. Nie bój się o mnie. Zostanę z Tobą na zawsze.
Piotr poczuł, że jego miłość jest z nim i w tej chwili pocałował Lilianę delikatnie w usta.
Czuł że wypełnia go radość i szczęście. Kochał ją tak bardzo, ze nie wyobrażał sobie życia bez Liliany.

...cdn


czwartek, 20 grudnia 2012

- Cieniutka nić ... -

Każdy kolejny dzień przynosił Lilianie nowe doświadczenia. Czuła obecność Ukochanego. Trzymał ją za rękę dzień i noc. To dzięki niemu czuła się silna. Otwierała oczy i widziała Piotra ... Zamykała je czując jego obecność. Wiedziała, ze musi szybko wrócić do sił dla niego, by mógł nareszcie odpocząć. Nie zostawiał jej nawet na sekundę. Chyba się bał, ze jak odejdzie i wróci ... jej już nie będzie. Liliana czuła że Piotr się boi o jej zycie ... o nią.
Z każdym dniem czuła się lepiej, a on był coraz bardziej wykończony. Czuwał przy niej w dzień i w nocy ... nie poddawał się.
Pewnego ranka Liliana budząc się zauważyła głowę Piotra opartą o jej łóżko. Spał. Po raz pierwszy zastała go śpiącego. Był na skraju wycieńczenia fizycznego. Nieprzespane noce zrobiły swoje.
Liliana z czułością gładziła głowę Ukochanego. Z jej oczu płynęły łzy. Czuła, ze jest najbliższą jej osobą dla której chce żyć i wyzdrowieć. Gładziła jego włosy i policzki.
- Kocham Cię Piotruś - wyszeptała cichutko
Piotr w tym momencie podniósł głowę bardzo zdziwiony.
- Obudziłaś się Kochana ?
- Tak Skarbie
- Jak się czujesz ?
- Dobrze bo jesteś przy mnie
Piotr nie mógł opanować łez. Objął Lilianę i pocałował. Ich usta spotkały się w gorącym pocałunku. Liliana czuła, że cały świat uśmiecha się do niej w tym momencie. Znowu czuła, ze jest kochana ... tak bardzo kochana.
- Jesteś mój - wyszeptała
- Tak moje Serduszko, tylko Twój - wyszeptał Piotr.
- Będziemy już razem.
Piotr uśmiechnął się bardzo radośnie.
- Jesteś wspaniały. Przy Tobie wiem, że żyję.
Piotr z wesołą miną usadowił się na jej łóżku. Chciał by na ustach Liliany zagościł ten uśmiech, który tak kochał. Chciał by śmiała się i cieszyła życiem, które odzyskała. Tak mało brakowało by skończyło się jego szczęście. Życie jest jak cieniutka nić, która w każdej chwili może zostać bezpowrotnie przerwana.
Na szczęście nie doszło do tragedii. Nie dane im było się rozstać. Liliana była szczęśliwa. Wiedziała, ze kocha i jest kochana. Pocałowała Ukochanego. Chciała czuć jego bliskość.Tak bardzo tego potrzebowała.



... cdn

sobota, 15 grudnia 2012

Oczekiwanie...

Czule ją obejmował i przytulał do siebie. Lekarz, który podbiegł w tej chwili odsunął go na bok i zaczął sprawdzać stan zdrowia Liliany. Pierwsze słowa jakie padły z ust Piotra brzmiały:
- Ratujcie ją. Ona musi żyć. Nie pozwólcie jej umrzeć.
Lekarz zajmował się Lilianą i nie zwracał uwagi na to co mówi Piotr. Zawołał sanitariuszy i położyli Lilianę na noszach. Śpieszyli się czym prędzej, załadowali nosze do karetki wraz z Lilianą a lekarz zapytał:
- Czy jest tu ktoś z rodziny?
- Jestem jej najbliższą osobą jaką ma - odezwał się Piotr.
- W takim razie proszę z nami do karetki.
Pośpiesznie wsiedli a karetka ruszyła na sygnale.

Piotr trzymał mocno Lilianę za dłoń i ciągle powtarzał:
- Kochana jestem przy Tobie. Nie zostawię Cię. Nie mogę Cię stracić jesteś całym moim życiem i wszystkim co mam. Tak bardzo Cię Kocham.
Karetka gnała a Piotrowi zdawało się, że trwa to i trwa. Patrzył na Lilianę ale jej oczy pozostawały zamknięte. Czuł ogromne przerażenie i strach. Zatrzymali się a drzwi karetki otworzyły się. Sanitariusze pośpiesznie wyciągnęli nosze na których leżała Liliana i jechali teraz szpitalnym korytarzem. Piotr szedł obok i trzymał wciąż Lilianę za dłoń. Patrzył na nią i w tej chwili Liliana otworzyła delikatnie oczy. Spojrzała na Piotra ale nie była w stanie wyszeptać ani słowa. Dojechali do sali operacyjnej i w tym momencie Piotr został poproszony o pozostanie na korytarzu. Patrzył jak znika mu z oczu jego Ukochana.
Został sam, sam ze swoimi myślami, ze swoim smutkiem. Jego serce wypełniał żal i strach.
Siedział na korytarzu, spoglądał na zegar i miał wrażenie, że czas się zatrzymał, tak wolno płynął. Słyszał tylko bicie swego serce i tykające wskazówki zegara. Miał przed oczami tylko jedno. Moment wypadku. Zarzucał sobie, że to z jego winy do tego doszło i prosił Boga, żeby to się nigdy nie stało. Wolał, żeby to jemu się przydarzyło a nie jego Ukochanej. Siedział i czekał. Spojrzał w lewą stronę i poczuł, że musi tam iść. Podszedł do drzwi uchylił je i w tej chwili znalazł się w szpitalnej kaplicy. Podszedł pod ołtarz i padł na kolana modląc się żarliwie o powrót do zdrowia jego Ukochanej.
- Panie Boże. Nigdy nie prosiłem Cię o nic ale teraz mam ogromną prośbę, pozwól jej żyć, pozwól żyć Lilianie. Nie zabieraj mi jej. Jest wszystkim co mam. Obiecuję Ci, że nigdy jej nie zranię tylko pozwól jej wrócić do zdrowia.
Klęczał tak i długo rozmawiał z Bogiem. Minęła godzina może dwie. Wyszedł na korytarz usiadł na krześle i czekał. Po chwili podszedł do niego lekarz i zapytał:
- Czy jest pan z Rodziny Pani Liliany?
- Nie jestem ale ma tylko mnie. Co z nią? Jak się czuje?
- Już jest po operacji. Przenieśliśmy ją na salę gdzie musi wypoczywać - powiedział lekarz.
- Czy...czy mogę do niej pójść?
- Tak ale proszę jej nie przeszkadzać. Potrzebuje teraz dużo wypoczynku.
Piotr udał się w kierunku który wskazał mu lekarz, wszedł do sali i zobaczył Ukochaną, która leżała na łóżku. Spała jakby nic się nie wydarzyło i gdyby nie bandaże jakimi była owinięta wcale by nie powiedział, że coś się dziś wydarzyło. Usiadł na krześle obok jej łóżka i wziął w swoją dłoń jej rękę. Położył głowę na jej dłoni i przytulił się.

c.d.n.

środa, 12 grudnia 2012

- Rozdarta chwila ... -



Każdy dzień miał przynosić już tylko samą radość. Byli razem na dobre i na złe. - tak właśnie myślała Liliana o ich wspólnym życiu. Nie miała wątpliwości, że tak właśnie będzie. To uczucie, którym darzyła Piotra było silniejsze niż wątpliwości ... strach czy inne uczucia. Razem szli spać, razem się budzili, dzielili ze sobą wszystkie radości i troski. Byli przekonani, że będą tylko same radości. Nie chcieli by w ich życiu zagościły łzy. Cieszyli się sobą w każdej chwili. Tęsknota za sobą paraliżowała niekiedy ich działania. Nie potrafili skoncentrować się w pracy na niczym. Liliana patrząc na telefon marzyła jedynie o tym by usłyszeć w słuchawce głos Piotra. Tak bardzo za nim tęskniła, ze nie była w stanie myśleć o niczym innym... tylko jedynie o swym ukochanym. Zbliżał się koniec pracy. Liliana pospiesznie składała dokumenty do szafy. Redaktor naczelny kazał jej przygotować się do jutrzejszego reportażu lecz ona nie słuchała go wcale. Myślami była tylko ze swoim ukochanym. Chciała być przy nim w każdej sekundzie ich wspólnego życia.
Pospiesznie wybiegła z redakcji. Pokonując w mgnieniu oka wszystkie schody wiodące na zewnątrz, znalazła się na chodniku. Rozejrzała się szybko tak jakby chciała w sekundzie ujrzeć jego. Zobaczyła go... Był już. Czekał na swoją ukochaną po drugiej stronie ulicy na parkingu. Machał do niej czule posyłając przy tym buziaki. Uśmiechnęła się i ruszyła na spotkanie ukochanego.
Nagle rozległ się głośny pisk hamujących opon. Uderzenie i krzyk. Ten krzyk rozdarł powietrze jak błyskawica rozdziera niebo w czasie burzy. Piotr krzyczał obserwując całe zdarzenie. Rozpędzony samochód uderzył przebiegającą Lilianę.
Upadła kilka metrów dalej .... Jak wielki zal ogarnął Piotra . Ruszył ogromnym pędem by dobiec do swej ukochanej. Wiedział, że musi ją ratować.
- Ona nie może umrzeć - przemknęło mu przez myśl - To moja wielka miłość na którą czekałem tyle lat
Dobiegł do leżącej Liliany. Była świadoma... oddychała ciężko, ale żyła a to było najważniejsze w tej chwili dla niego.
Jego serce rozdzierało się na milion krwawiących kawałków. Trzymał ją kurczowo za rękę ... by nie mogła od niego uciec. Cały świat zawirował przed jego oczami jakby miał zaraz runąć w posadach.  Bał się panicznie.
Odgłos nadjeżdżającego pogotowia... tłum gapiów ... wszystko było dla niego nieistotne ... liczyła się tylko ONA. Przytulił swą twarz do jej twarzy by czuć jej oddech. Łkał cichutko, a jego łzy spływały na policzek Liliany.

... cdn



poniedziałek, 10 grudnia 2012

Dzień Kochanków


Liliana spała a Piotr delikatnie wysunął ramię spod jej głowy i położył ją na łóżku. Wyglądała tak pięknie i mimo, że spała na jej twarzy widniał niekończący się uśmiech.
- Boże - pomyślał - jaka Ty jesteś wspaniała.
Powolutku ubierał się a w głowie miał ostatnie słowa Liliany: "Chciałabym tak leżeć z Tobą zawsze. Nie chcę się z Tobą dzisiaj rozstawać".
Miał szalony pomysł w głowie tylko zastanawiał się jaka będzie jej reakcja. Wyszedł z domu i deliktanie zatrzasnął drzwi za sobą. Schodził po schodach i to o czym myślał wywoływało uśmiech na jego twarzy.
Zaszedł do domu, wszedł do pokoju, wyciągnął walizkę z szafy. Powoli pakował swoje ubrania i wszytskie podręczne rzeczy jakie będą mu potrzebne. Tak jego pomysł był szalony. Postanowił zamieszkać z Lilianą.
W tej chwili jednak przeszła mu przez głowę myśl że może warto zapytać ją o zgodę. Sięgnął do kieszeni po telefon i ...uświadomił sobie, że zostawił go u Liliany w pokoju na szafce obok łóżka. Powiedział sobie:
- Najwyżej wystawi mnie za drzwi razem z walizką.
Pozbierał się, spojrzał "ostatni" raz na swoje mieszkanie w którym spędzał chwile swojego życia i wyszedł.
Myślał całą drogę jaka będzie reakcja jego Ukochanej na propozycje zamieszkania razem.
Stanął pod drzwiami i nacisnął dzwonek do drzwi. Czekał chwilę. Zdawało mu się że Liliana stoi za drzwiami ale dlaczego nie otwiera. Nagle drzwi uchyliły się i zobaczył zdziwioną minę Liliany
- O co chodzi Kochanie? - wyszeptał.
Milczała.
- Mówiłem, że będziemy już zawsze razem. Pamiętasz?
Schylił się i podniósł walizkę, którą sprytnie ukrył za ścianą.
- Mogę z Tobą zamieszkać? - zapytał Piotr.
W tej chwili Liliana rzuciła się w jego ramiona i pocałowała go w szyję. Wisiała tak uczepiona przez dłuższą chwilę. Piotr uniósł ją delikatnie i wniósł do środka. Nie puściła go ani na moment. Nie potrzebował usłyszeć jej odpowiedzi wiedział już, że to była dobra decyzja. Wypuścił walizkę z rąk i objął czule Lilianę
Trzymał ją na rękach i to było wspaniałe. Kochał ją całym sobą, całym sercem i duszą. Cudowna chwila trwała i nie miała końca. Połączyła ich miłość i nic więcej nie trzeba było.

c.d.n.

czwartek, 6 grudnia 2012

- Zwykły ... niezwykły dzień -

Od samego rana krzątała się po kuchni robiąc śniadanie dla swojego ukochanego. Zapach jego koszuli przenikał ją na wskroś. Uwielbiała ten zapach. Poznałaby go choćby na końcu świata. Usłyszała z sypialni głos Piotra
- Kochanie gdzie jesteś ?
Chwyciła tacę ze śniadankiem i pośpiesznie poszła do sypialni
- Przyniosłam Ci Skarbie śniadanko - powiedziała zalotnie
- Ty Słoneczko będziesz moim śniadankiem - odpowiedział Piotr i delikatnie pocałował usta Liliany.
Postawiła tacę na szafce nocnej i zatopiła się w miłosnym pocałunku. Czuła, że znowu traci panowanie nad swoim ciałem, które jakby w tej chwili odmawiało jej posłuszeństwa. Uwielbiała czuć ciepło warg Piotra na swoich wargach. Potrzebowała tego bardzo.
- Mam na Ciebie ochotę - wyszeptał Piotr cichutko
- Mrrr  - zamruczała  Liliana
Chciałabym się do Ciebie przytulić Kochany i trwać tak bardzo długo. Położywszy się obok Piotra przylgnęła do niego całym ciałem.
- Chciałabym tak leżeć z Tobą zawsze. Nie chcę się z Tobą dzisiaj rozstawać
- Nie będziemy się rozstawać -zapewnił Piotr
To stwierdzenie wydało jej się dziwne ale w tej chwili nie chciała tego rozpamiętywać.
Zasnęła w tym miłosnym uścisku czując się bezpieczna.
Obudziwszy się nie czuła ciepła jego ciała. Otworzyła oczy i nie widziała swojego ukochanego koło siebie. Zaczęła wołać Piotra, lecz on nie odpowiadał. Ta cisza przerażała ją. Bała się, że go straciła. Jej myśli w pośpiechu kłębiły się w głowie. Tysiące myśli na sekundę przenikały jej świadomość.
- Gdzie jest mój ukochany ? - zadawała sobie to pytanie
Wzięła telefon i wybrała jego numer. Po chwili odezwał się w mieszkaniu jego telefon. Leżał na szafce nocnej.
- Co się dzieje? - pomyślała rozżalona.
Mijały minuty a ona siedziała w bezruchu, jakby nieobecna. Myślała tylko o tym gdzie może podziewać się Piotr. Patrzyła tępo jak zegar odliczał kolejne minuty. Była tak smutna i przygnębiona, że nie mogła nawet ogarnąć tego żalu, który przeszywał jej serce.
Dźwięk dzwonka wyrwał ją z zamyślenia. Podeszła powoli do drzwi jakby bała się kogo ujrzy po ich otwarciu. Drżącą dłonią chwyciła za klamkę. Bała się otworzyć. Zebrawszy wszystkie swoje siły nacisnęła klamkę. Drzwi uchyliły się i jej oczom ukazała się postać Piotra.
Była tak zdziwiona, że on patrzył na nią z niedowierzaniem
- O co chodzi Kochanie ?
Liliana milczała nie mogąc wydobyć z siebie ani słowa.
- Mówiłem, że będziemy już zawsze razem. Pamiętasz ?
Po tych słowach Piotr chwycił stojącą na podłodze walizkę.
- Mogę z Tobą zamieszkać?- zapytał
Liliana w odpowiedzi rzuciła się w jego ramiona. To była najwspanialsza odpowiedź jakiej oczekiwał.

... cdn

sobota, 1 grudnia 2012

Rozpaleni Kochankowie...




Piotr pozostawał z Lilianą w miłosnym uniesieniu tak długo jak tylko na to pozwalał czas jaki spędzali razem.
Wspaniałe było to co przeżywali oboje.
Miłość między nimi rosła z każdą chwilą jeśli tylko coś takiego może być jeszcze większe.
Trwali nierozerwalnie w objęciach miłości.
Zdawało się że czas zatrzymał się dla nich w miejscu.
Ich serca biły jednym rytmem, ich oddech stał się jednością. Już nie było jej ani jego - stali się jednym ciałem i jedną duszą.
Leżeli tak razem na przeciwko siebie patrząc sobie w oczy.
Dotknął dłonią jej twarzy i pogładził delikatnie. Jego oczy wyrażały wszystko co czuł w tym momencie. Słowa stały się zbędne. Liliana wyszeptała:
- Wiesz, nie myślałam, że może mnie spotkać takie szczęście. Jesteś moim wyśnionym mężczyzną, moim ukochanym którego zesłało mi niebo.
- Mylisz się Kochana to Ciebie zesłało mi niebo. Nie myślałem, że na mojej drodze stanie taki anioł jak Ty. Dziękuję niebu, że zesłało mi Ciebie Kochana.
Powiedział te słowa i przytulił ją do siebie mocno tak jak oboje tego potrzebowali. Byli dla siebie stworzeni.
Tego dnia postanowili nie wychodzić z łóżka. Chcieli ten sobotni dzień spędzić razem, całując się, przytulając i pieszcząc swoje ciała. Pragnęli siebie tak bardzo mocno. Piotr był bardzo delikatnym mężczyzną w stosunku do Liliany. Zaczął pieścić ją czule.
Wziął jej prawą stopę w swoją dłoń i począł pieścić całując każdy paluszek po kolei. Najpierw najmniejszy paluszek i potem kolejne. Każdy z paluszków znajdował miejsce w jego ustach, każdy był dokładnie wypieszczony i wycałowany. Do tego wszystkiego Piotr podrażniał jej skórę swoim dwudniowym zarostem.
Lilianę przeszywał dreszczyk podniecenia z każdym kolejnym krokiem jaki wykonywał. Był czułym i namiętnym kochankiem, nie żadnym narwańcem. Liliana oparła lewą stopę na udzie Piotra przesuwając nią zalotnie gdy ten całował jej drugą stopę. Jego podniecenie rosło gdy czuł jej stopę na swoim udzie a ona drażniła go bardziej i bardziej z każdą chwilą bo chciała żeby pożądał jej jeszcze bardziej.
Pragnął jej bardzo, pragnął ją pieścić i doprowadzać swoimi pieszczotami ją do granic rozkoszy. Uwielbiał gdy jej ciało prężyło się w uniesieniu i wydawała z siebie ciche pomruki. Na niego to działało tak bardzo, że z każdym jej westchnieniem, jego pieszczoty były co raz to bardziej namiętne i przepełnione pożądaniem. Jego usta bładziły teraz po jej kostce i po łydce w kierunku kolanka Liliany. Całował ją namiętnie i czule, pieścił ustami każdy centymetr. Jego język delikatnie muskał miejsce w miejsce jej nóżkę. Zbliżał się ustami coraz wyżej i wyżej. Liliana wiła się w rozkoszy a Piotr nie przestawał jej pieścić. Usta błądziły teraz po delikatnej skórze jej ud. Czuł jakie biło gorąco od jej ciała a im bardziej zbliżał się do czarodziejskiego miejsca jej ciała tym głośniejsze wydawała z siebie okrzyki rozkoszy. Liliana wyszeptała drżącym głosem:
- Pragnę Cię. Chcę poczuć Twoje usta tam...

c.d.n.

- Obudź mnie dotykiem, który znam ... -

Obudził ją delikatny dotyk jego dłoni. Poczuła lekkie muśnięcie po twarzy tak jakby letni wietrzyk muskał jej skórę. Otworzyła oczy i zobaczyła zielone oczy Piotra, które były jak bezkresna głębina. Mogła w nie patrzeć godzinami. Te oczy sprawiały, że jej uczucie potęgowało się do niewyobrażalnych rozmiarów. Czuła, że bardzo go kocha, że jest jej tak bliski jak nikt na świecie. podniosła się i zbliżyła do jego ust. Czuła jego gorący oddech na swojej twarzy. Czuła, że powietrze pomiędzy nimi faluje. Oboje czuli pożądanie... Ich usta przylgnęły do siebie w namiętnym pocałunku. Liliana delikatnie rozchyliła wargi Piotra. Ich języki były teraz jednym. Pieściły się wzajemnie z taką czułością, że nie mogli opanować swych reakcji. Piotr bardzo delikatnie zaczął rozpinać bluzkę Liliany. Guziczek po guziczku. Bardzo delikatnie  powoli. Ona nie protestowała. Zdecydowanym ruchem zdjęła jego koszulkę. Odrzuciła na bok. Jej dłonie zaczęły błądzić po jego torsie. Były go bardzo spragnione. Pieściła jego ciało delikatnie a on jej. Delikatnie zdjął jej biustonosz. Nie przestając jej całować wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Ułożywszy ją na łóżku zaczął ja bardzo delikatnie całować najpierw po szyi, później ramiona,dekolt i piersi. Ciało Liliany prężyło się jak struna gdy Piotr dotykiem i pocałunkami ją pieścił. Tak bardzo tego chciała. Delikatnie rozpięła mu pasek u spodni i guzik. Rozsunęła suwak i zsunęła mu spodnie. Tak bardzo siebie pożądali. Te fluidy biły z ich ciał z takim natężeniem, że wypełniały całą sypialnię. Po chwili leżeli już nadzy.... Liliana czuła na sobie jego ciepło. delikatnie pieściła jego męskie, silne ciało. Dotykała go dłońmi jakby chciała poznać każdy jego milimetr. Czuła takie pożądanie.  Jej ciało drżało. Przylgnęli swymi ciałami do siebie. Piotr nie przestawał jej pieścić. Czuła na sobie jego męskość. Pragnęła by w tej chwili stali się jednością. Piotr delikatnie spełnił jej prośbę. Już byli jednym. Ich ciała poruszały się w jednym rytmie. W rytmie miłości. Oboje czuli tak wielkie uniesienie, jakby ta chwila unosiła ich w chmury ... jakby byli na cudnym obłoku, który otulał ich w tej chwili swoją lekkością. Czuła w sobie swego mężczyznę, człowieka, którego darzyła ogromnym uczuciem. Z jego oczu mogła wyczytać, że czuje to samo.


- Jesteś cudowna - wyszeptał
- To Ty jesteś cudowny - odpowiedziała - I jesteś już tylko mój
- Tak tylko Twój moja Kochana - wyszeptał Piotr -  A Ty jesteś tylko moja
- Tak Ukochany, na zawsze.
Trwali w tym uniesieniu . Oboje czuli, że ta chwila jest najcudowniejszą chwilą jaka ich spotkała. Chcieli by trwała wiecznie ....


... cdn