Czasomierz

wtorek, 8 stycznia 2013

- To co rozdarło me serce ... -

Kolejne dni mijały w harmonii. Wszystko wracało do normy. Liliana odzyskała zdrowie i wróciła do pracy. W jej życiu zagościła miłość, radość i harmonia. Cieszyła się wracając do domu. Wiedziała, ze w tym właśnie domu jest bezpieczna, ze jest w nim jej Ukochany. Każdy dzień był jej radością i oazą spokoju. Czuła, ze Piotr myśli tak samo. Dawał jej to odczuć na każdym kroku. Jego uśmiech, spojrzenie pełne miłości sprawiały, że czuła się tą jedyna. Jej miłość do niego wzrastała z każdym dniem.
Pewnego dnia gdy wróciła jak zwykle do domu radosna i pełna wigoru, zobaczyła Piotra siedzącego w fotelu nieruchomo. Nie witał jej tak jak zawsze podbiegając do drzwi i chwytając w objęcia. Był jakiś inny ... wyłączony ... czuła, ze jest bardzo daleko.
- Co się stało Kochany - rzuciła bardzo szybko
- nic Skarbie - odpowiedział jakby bez przekonania.
Liliana natychmiast nabrała podejrzeń, że coś jednak jest nie tak jak powinno byś. Jej serce zaczęło bić bardzo szybko. Tłukło się w piersi tak jakby miało za chwilę wyskoczyć. Bała się, ze jednak coś się wydarzy.
Usiadła w fotelu obok przygotowana na to co miało się wkrótce wydarzyć. Bała się. Nie wiedziała co zaraz usłyszy. Była pewna, ze nie jest to nic dobrego skoro Piotr tak właśnie wyglądał. Jego zachowanie nie wróżyło nic dobrego. Nie umiał ukrywać tego co musiał jej przekazać.
- Kochanie powiedz mi proszę czy jest coś o czym powinnam się dowiedzieć ? - zapytała cichutko
- Tak - odpowiedział Piotr
Serce Liliany zaczęło tak mocno bić, że wydawało się że jest to widoczne nawet przez ubranie. Zamarła w bezruchu. Bała się tak straszne, a on nawet nie próbował rozładować tego napięcia.
- Proszę powiedz mi to bo umrę ze strachu
- Wiesz Skarbie - tu urwał, jakby słowa uwięzły mu w gardle tworząc ogromną zaporę przed tym co miało dalej nastąpić
- Mów ... rzuciła pospiesznie
- Mój szef wysyła mnie do naszej placówki w Londynie
- Jak to ???
Jej oczy wyrażały tak ogromne zdziwienie a zarazem strach. Z niedowierzaniem patrzyła na Piotra. Czekała, ze powie coś więcej , pocieszy ją, uspokoi. Ale nic takiego nie następowało.
- Na ile wyjeżdżasz ??
- Na razie na pół roku - odpowiedział- Jestem załamany. Ne chcę się z Tobą rozstawać.
Oczy Piotra wyrażały straszliwy żal i ogromny ból, który targał jego serce,
Liliana zaczęła płakać. Jej żal musiał znaleźć w tej chwili ujście. Czuła, że cały świat wali się właśnie na jej głowę.

...  cdn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz